Młode dziewczyny też wiedzą, jak kochać

Historia miłosna Oksany, młodej dziewczyny, która się zakochała.

Moje wspomnienia z pierwszego spotkania z Sashą sięgają czternastego roku życia. Mój starszy brat znowu zaczął pływać. Wcześniej uczęszczał do sekcji w szkole, a teraz na uniwersytecie. Pewnego dnia przyszedł do naszego domu znajomy pływak, który musiał odebrać sprzęt do nurkowania. I to był Sasha.

Cała jego twarz była pokryta pryszczami, jego brat powiedział, że niedawno chorował na ospę wietrzną. A ja, jak głupiec, zacząłem się przy nim śmiać, że ma przedłużający się okres przejściowy. Spojrzał na mnie źle, ale nic nie powiedział. Opuszczając nas, powiedział ledwo słyszalnym „głupcem”. Bardzo mnie wkurzył i pamiętam to.

To spotkanie

Kiedy skończyłem siedemnaście lat, zobaczyłem go po raz drugi. Ponieważ wydaje mi się, że nie jestem dzieckiem, mój brat zabrał mnie na wycieczkę do lasu, gdzie zebrali się jego koledzy z klasy i chłopaki z sekcji pływackiej. Wszyscy traktowali mnie jak malucha, mimo że mamy różnicę trzech lub czterech lat. Nie podobało mi się, bo moje piersi nie są już dziecinne i jestem wyższa od niektórych dziewczyn. Usłyszawszy raz jeszcze skierowany do mnie niewinny żart, zebrałem się i udałem w gąszcz lasu z dala od szyderstw. Nie było jeszcze ciemno, więc odważnie wyszedłem w głąb lasu.

Stałem sam, a moje łzy płynęły, być może głupie… Rozległ się męski głos: „Dlaczego jesteś tu sam?” To był przyjaciel mojego brata - Sashy. „Co on tu robi” pomyślałem, ale ponieważ było to dla mnie trudne, nie odpowiedziałem. Podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. Taki twardy wygląd! Trudno mi było na niego patrzeć, bo czułem się nagi i nie miałem za czym się schować.

- Nie patrz tak na mnie.

- Hmm. Jesteś siostrą Andrieja ?! Ta źle wychowana dziewczyna.

- Co chcesz? Przestań na mnie patrzeć, twoje spojrzenie przyprawia mnie o mdłości.

- Wow - uśmiechnął się złośliwie, ale nie odwracając wzroku - są rzeczy, które mogą nawet doprowadzić cię do otępienia. Nie chodzi tylko o to, żeby naśmiewać się z ludzi.

Zdenerwowałem się, na mojej twarzy było dużo nienawiści i chciałem mu to pokazać. Moje oczy wpatrywały się w jego z zawziętą siłą. Oboje staliśmy bez mrugnięcia okiem. Jego ledwo zauważalny, złowrogi uśmiech ... Zdetonowała we mnie miliony wymyślonych bomb.

A potem zbliżył się tak blisko mojej twarzy ... Chciał, żebym się poddał, ale nie ustąpiłem. Coś się ze mną działo, mój oddech przyspieszył, oddychałem ciężko. Zbliżając się coraz bliżej ... Moje serce biło mocno. Coś się zmieniło w jego oczach, nie czułem arogancji, zastąpiła ją asertywność ... ale po co to wszystko ... dlaczego on tak na mnie patrzy ... co mam zrobić ... czuję jego oddech ... znikam ...

Dotknął moich ramion, delikatnie przesunął po nich ręką. Zrobił to samo po drugiej stronie. Zaczął głaskać moje plecy. Ręce wsunęły się pod koszulę, na plecach przeszła gęsia skórka. Lekko dotykając, przesunął dłonią po plecach, czasami zatrzymując się przy szyi. Zamknąłem oczy z powodu tego przyjemnego uczucia.

Zbliżył się do maksymalnej odległości. Poczułem jego ciało. Och, jak okropne jest uświadomienie sobie, że to nie są gry dla dzieci! Ale tak bardzo chcę, żeby nie przestawał ... Chcę, żeby kontynuował ... zawsze ... na zawsze ...

Ręka zaczęła zmieniać kierunek, powoli przesuwając się po plecach, skierowana była w stronę brzucha. Zaczął głaskać mój brzuch. Poczułem nowe doznania w podbrzuszu, są takie dziwne, pożądane. Przestałem psychicznie opierać się faktowi, że mógłby przekroczyć granicę i dotykać mnie bardziej namiętnie.

Otworzyłem oczy. Jakie on ma oczy! Szukałbym w nich wiecznie.

Przesunął palcem po moich ustach. Potem znowu ... i znowu. Wyglądał, jakby pytał o pozwolenie. Nie rozumiejąc, do czego jedzie, kąciki moich ust uśmiechnęły się lekko. A potem upadł na moje usta. Jakie to wspaniałe! Pocałował mnie tak namiętnie, że moje ciało zaczęło się trochę trząść. Czułem jego język obok mojego, były splecione tak bardzo, jak to możliwe.

Mocno ściskając w swoich ramionach, pieścił moje usta - koniuszkiem języka, delikatnie przesuwając się po ustach, sprawiał, że drżałem w jego dłoniach.

uki ponownie wczołgał się pod koszulę, rozpiął stanik… Moje piersi chciały jego dotyku. Albo uparcie próbował wniknąć w moją duszę, z naciskiem na język, a potem lekkimi dotknięciami dotknął moich ust. Podnieciło mnie to, czego sam sobie życzyłem, kiedy ponownie wnika w moje usta. Ręce ścisnęły moją klatkę piersiową, palce połaskotały koraliki miłości ...

W plecaku miał śpiwór (Sasza miał przyjechać później niż wszyscy, więc spotkał mnie po drodze, jadąc do generalnego „obozu”). Ciągle mnie obejmował, spojrzał na mnie i wskazał na wypchany plecak i wystający śpiwór. Byłem trochę zdezorientowany, ale moje pragnienia się zdradziły. Rozłożył torbę, podszedł do mnie, pocałował i ponownie mnie przytulił, po czym podniósł i zaniósł do siebie.

Siedziałam jak mała dziewczynka, zawstydzona wszystkim, co się działo. Widząc to, powiedział: „nie bój się”, po czym dodał: „Nie będę cię za nic urazić ...”

Wziął całą sytuację w swoje ręce: pomógł zdjąć koszulę i już rozpięty stanik, zrzucił cały top. Położyliśmy się spać, zapiął torbę, zostawiając tylko otwarte głowy. Od gorąca naszych ciał szybko rozgrzało się całe wnętrze, było ciepło i przyjemnie. Przewrócił mnie na plecy i położył na górze. Całował mnie bardzo czule, nasze półnagie ciała dotykały się, sprawiając obojgu przyjemność.

Potem jego ręka ześlizgnęła się, rozpinając moje dżinsy. Wsunęła się pod majtki, przez co moje ciało się napięło. Dotknął mojej duszy ... Kilkoma ruchami całkowicie zdjął z nas obu ubranie. Czułem jego pożądanie swoim ciałem, sam chciałem przekroczyć granicę i zasmakować słodkiego owocu miłości. Pogłaskał moje uda, od tego moje plecy wyprostowały się, unosząc klatkę piersiową i brzuch wyżej, mocno ściskając swoimi lekkimi napompowanymi kostkami.

Powoli zszedł na dół, bawiąc się po drodze kobiecymi koralikami, potem brzuchem i niżej. Chciałem krzyczeć z przyjemności, chciałem, aby cały świat poczuł to, czego doświadczyłem ...

Znowu to błagalne spojrzenie - odwzajemniłem się ospałymi oczami. Wspiął się na mnie, rozłożył nogi, namiętnie zacisnął usta i wszedł we mnie. Kochał mnie bardzo mocno w każdym ruchu. Rozpuściłam się w nim, w jego pocałunkach, pieszczotach, ruchach… Byłam wtedy szczęśliwa. Kochał mnie jak nikt inny.

Podobało mi się to, pokochałem to.

Potem ubraliśmy się i umówiliśmy, że pojedziemy osobno, żeby mój brat i pozostali o niczym nie myśleli..

Następnego dnia wyszedł, nie mówiąc mi o tym. Zapytałem ludzi, czy ktoś wie, dokąd jedzie. To było tak, jakbym umarł z tego, co usłyszałem. Poszedł do swojej żony, która przebywa w areszcie na oddziale dla kobiet.

Cały świat przestał dla mnie istnieć. Nic nie wyjaśniając, wróciłem do domu sam. Nie wychodził z pokoju przez kilka dni. Kilka razy dzwonił do mnie nieznany numer, ale nie chciałem go odebrać, wszystko we mnie umarło, byłem jak zombie.

Mój brat najwyraźniej domyślił się, że coś się stało między mną a Saszą. Przestali się komunikować. Pewnego dnia przyszedł ze złamaną wargą, poczułem, że stało się to przeze mnie.

Przez kilka miesięcy żyłem swoim życiem. Kiedyś spotkałem go w pobliżu mojego miejsca studiów, czekał na mnie. Przeprosił, że nie od razu powiedział, że jest żonaty i będą mieli dziecko, że tak potoczyło się jego życie. Chciałby znowu się ze mną spotkać. Ale odmówiłem.

Młode dziewczyny też umieją kochać, ale ja nie chcę być kochanką. Ale zawsze będę pamiętać ten niezapomniany dzień, to najlepsza rzecz, jaka mi się przydarzyła. Moje wspomnienia są cenniejsze niż wszystko, co mam.

Przeczytaj także: brzydki i nieszczęśliwy.