Kosmetyki organiczne i naturalne: chwilowa moda czy światowy trend?

Wspólnie z założycielem / dyrektorem funkcjonalnych kosmetyków dermatologicznych SATIVA Wiktorem Gaponenko (Białoruś).

LW: Victor, powiedz nam, dlaczego jest takie zamieszanie wokół produktów ekologicznych i ekologicznych? I to nie tylko w kosmetykach, ale także w chemii gospodarczej, produktach, tkaninach itp..

VICTOR: To podniecenie przyszło do nas dopiero teraz. W Europie i USA sprzedaż kosmetyków organicznych rośnie od 20 lat. Dochodzi do tego, że wiele marek klasycznych kosmetyków chemicznych zaczyna prezentować oddzielne naturalne linie. A z nowości tego lata - z wiadomości, że L`Oréal kupił jeden z największych niemieckich koncernów kosmetyków organicznych Logocos.

To nie jest moda. To jest zmiana światopoglądu.

LW: Wszyscy martwili się o środowisko?

VICTOR: Nie, wszyscy dbali o swoje zdrowie. Rozejrzyj się: zdrowy styl życia jest wszędzie. Ktoś biegnie, ktoś się huśta, ktoś uprawia jogę, wszyscy pilnują diety i pozbywają się złych nawyków. Ludzkość przez ostatnie setki lat szczęśliwie ignorowała prośby lekarzy o zadbanie o swoje ciało, a potem nagły obrót o 180 stopni. Ponieważ rysowała się perspektywa bardzo długiego życia. I chcesz żyć długo, kiedy jesteś zdrowy, pełen siły i energii. Rozumiesz, że jakość twojego życia po 60 latach będzie zależała od tego, jak potraktujesz swoje ciało.

A przejście od zdrowego stylu życia i prawidłowego odżywiania do naturalnych kosmetyków jest niezwykle logiczne. Jeśli zwracasz uwagę na skład spożywanych produktów, to w ten sam sposób zaczynasz patrzeć na skład kosmetyków, które smarujesz na sobie. Twoim głównym zadaniem jest wprowadzenie jak najmniejszej ilości nieprzyjemnych rzeczy do ciała.

Dyrektor SATIVA Victor Gaponenko
Dyrektor SATIVA Victor Gaponenko

LW: A w jaki sposób to błoto się tam dostaje? Przez długi czas mówiono nam, że nic nie jest wchłaniane przez skórę..

VICTOR: W XX wieku czterokrotnie odwrócono poglądy na temat przepuszczalności skóry. Teraz naukowcy uzgodnili termin „struktura półprzepuszczalna”. Wszystkie substancje tłuste są doskonale wchłaniane przez skórę, a woda jest odpychana. Wszystkie cząsteczki poniżej 500 kilodaltonów wnikają w skórę, wszystko, co jest większe niż ta wartość, może również dostać się do środka, ale w pewnych warunkach i oh-oh-oh-bardzo powoli.

Okazuje się więc, że głównym zadaniem kosmetyków naturalnych jest ograniczenie wchłaniania substancji ksenobiotycznych. Ksenobiotyki to związki chemiczne, z którymi nasz organizm nie wie, co robić i jak je z siebie usunąć. I chociaż mają właściwość zmiany metabolizmu w komórkach i tkankach. Często w dość nieprzyjemny sposób.

LW: Tak, to długotrwały spór dotyczący zakazu niektórych składników kosmetyków. Producenci kosmetyków twierdzą, że w małych dawkach ta lub inna substancja nie jest niebezpieczna. A ekolodzy ripostują, proponując złożenie wszystkich kosmetyków, które smarujemy się w ciągu dnia i przeliczenie dawki.

VICTOR: Oczywiście! Kilka lat temu Amerykanie z University of Berkeley na trzy dni zastąpili wszystkie kosmetyki chemiczne dla nastolatek kosmetykami organicznymi i przyjrzeli się analizie tego, co i jak się zmieni. Trzy dni to prawie nic. Ale w tym czasie ilość substancji metabolitów, które powstają w organizmie podczas wydalania różnych ksenobiotyków, znacznie się zmniejszyła. Na przykład metabolity ftalanów, które są szeroko stosowane w przemyśle perfumeryjnym, spadły o 27%; parabeny, jeden z najczęściej stosowanych konserwantów w kosmetykach; o 36%, triklosan (są to pasty do zębów, mydła antybakteryjne, środki przeciwtrądzikowe) - o 36% - benzofenony-3, popularne filtry przeciwsłoneczne.

LW: Dlaczego potrzebujemy kosmetyków naturalnych, jest już jasne. Ale oto jak obliczyć obfitość słoików z etykietami ekologicznymi i bio? Czy jest różnica między kosmetykami naturalnymi a kosmetykami organicznymi?

VICTOR: W tej chwili nie ma prawnie precyzyjnej definicji i oddzielenia tych terminów. Każdy kraj ma własne ustawodawstwo w dziedzinie kosmetyków. Ponadto istnieje wiele różnych niezależnych systemów certyfikacji ekologicznej, które również czasami różnią się interpretacją i wymaganiami. Ale jeśli ogólnie i ogólnie narysujesz linię, kosmetyki naturalne to kosmetyki, które nie zawierają składników syntetyzowanych chemicznie. A kosmetyki organiczne oznaczają, że surowce roślinne, z których uzyskano składniki kosmetyków, wyhodowano metodą rolnictwa ekologicznego - bez użycia pestycydów, herbicydów, azotanów itp..

LW: Tj jest jeszcze bardziej „czysty” niż zwykłe kosmetyki naturalne?

VICTOR: Tak. Różne certyfikaty ekologiczne są swego rodzaju oznaką jakości i bezpieczeństwa kompozycji. Ale jest tu jeden mały niuans. Symbol certyfikacji ekologicznej jest czymś w rodzaju latarni nawigacyjnej dla tych, którzy nie są zbyt dobrze zorientowani w składzie kosmetyków, ale chcą być pewni jakości. Bardziej zaawansowani użytkownicy doskonale zdają sobie sprawę, że wiele poważnych marek nie przeprowadza takiej certyfikacji, aby nie zwiększać kosztów swoich kosmetyków. Wszystko to nie jest darmowe i wymaga środków finansowych..

LW: Jaką strategię obrała Twoja marka? Potwierdzisz czy nie?

VICTOR: Skłaniamy się ku temu, czego potrzebujemy. Szczególnie przy wejściu na rynki zagraniczne. Dla kupujących z Europy są to dodatkowe gwarancje. Białoruskie kosmetyki brzmią dla nich zbyt egzotycznie.

LW: Przejdźmy teraz do innego bolesnego punktu. Istnieje przekonanie, że kosmetyki naturalne i organiczne są bezpieczne, ale ich skuteczność jest gorsza od kosmetyków chemicznych. Skąd ta opinia i czy tak jest?

VICTOR: Co oznaczają skuteczne kosmetyki? Zwykle tak mówią o kosmetykach, które dobrze wygładzają zmarszczki. Dziesiątki lat temu, gdy pojawiły się kosmetyki organiczne, w swoich recepturach mogły oferować jedynie oleje i ekstrakty. Mogą doskonale współpracować z warstwą rogową naskórka i naskórkiem, ale ich wpływ na skórę właściwą jest pośredni, poprzez połączenie neuroimmunologiczne. Takie kosmetyki są bardzo skuteczne w normalizacji skóry suchej, odwodnionej lub odwrotnie, zbyt tłustej z trądzikiem. W kosmetologii istnieje cała dziedzina zajmująca się odbudową warstwy rogowej naskórka i jej funkcją barierową - korneoterapia. To nie tylko mieszanki olejków i ekstraktów, ale jasno wyliczone fizjologiczne kompozycje o określonej strukturze emulsji.

Można powiedzieć, że już u zarania jego młodości kosmetyki naturalne podzielono na dwa obszary:

  • proste preparaty dla młodej skóry, która już jest w porządku;
  • oraz do korneoterapii, która zajmuje się oczyszczaniem skóry problematycznej.

Ale ani jeden, ani drugi kierunek nie był w stanie zaoferować swoim klientom skutecznej pracy z objawami związanymi z wiekiem. Na co zwracali uwagę zwolennicy kosmetyków chemicznych.

Od tego czasu pojawiła się cała klasa zupełnie nowych składników kosmetyków, które są identyczne z naszą skórą. Uzyskuje się je poprzez złożoną ekstrakcję z materiałów roślinnych lub syntezę bakteryjną, w której bakterie syntetyzują potrzebny związek. Substancje te mogą więc działać już w głębszych warstwach skóry i przy bardziej złożonych procesach metabolicznych: mogą stymulować syntezę kwasu hialuronowego, elastyny, kolagenu, uszczelniać połączenie skórno-naskórkowe itp. To na ich bazie budowany jest nowoczesny naturalny antystaż, który działa nie gorzej niż techniki iniekcyjne..

A jeśli zaczniesz porównywać takie stymulujące kosmetyki z klasycznymi chemicznymi, to pytanie, kto jest skuteczniejszy. Organiczny przeciwstarzeniowy wpływa na metabolizm w skórze, a chemiczne przeciwstarzeniowe wypycha zmarszczki spowodowane obrzękiem wywołanym przez glikole, wypełniając zmarszczki silikonami i opylając je dodatkami w proszku.

LW: Na jakim kierunku koncentrujesz się w rozwoju swoich kosmetyków?

VICTOR: Ponieważ główny programista - moja żona - jest z wykształcenia biochemikiem i immunologiem, poszliśmy na maksymalne komplikacje. Nasza opieka opiera się na normalizującej korneoterapii. Nie bez powodu nazywamy się „funkcjonalnymi kosmetykami dermatologicznymi”. Pracujemy z dysfunkcjami skóry, gdy choroba jest jeszcze daleko, ale nie jest to już normą. Z drugiej strony działający i skuteczny przeciwstarzeniowy jest naszą mocną stroną. Svetlana bardzo dobrze rozumie procesy zachodzące w skórze i rozumie, jak i gdzie możemy na nie wpływać. Dlatego nasze linie ANTIAGE i SERUM bardzo lubią panie po 35 latach..

LW: Nawiasem mówiąc, bolesnym punktem jest przejście na kosmetyki związane z wiekiem?

VICTOR: Jak się wszyscy boimy tego napisu na słoiku - „antyage”. W tej samej Europie zupełnie inne podejście do tych kosmetyków. Rozumieją, że anti-aging nie polega na tym, że zmarszczki się pojawiły, ale na tym, że pojawiają się one tak późno, jak to możliwe i jak najmniej. Są już przyzwyczajeni do „zapobiegania” wszystkiemu, co jest możliwe.

Ale poważnie, nie usłyszysz jasnej rekomendacji. Nasz styl życia i nasze przyzwyczajenia bardzo wpływają na stan skóry. Ale jeśli w przybliżeniu, to pierwsze związane z wiekiem zmiany w skórze zaczynają się w okolicach 26-28 lat. Nie są zbyt głębokie i nie zawsze są widoczne. Jeśli dobrze sobie radzisz z odżywianiem, aktywnością fizyczną i nie nadużywasz słońca, to przez kolejne 5 lat będziesz spokojnie żyć bez działania przeciwstarzeniowego. Ale po 35 latach możesz bezpiecznie przejść na kosmetyki związane z wiekiem, tk. tempo zmian rośnie i lepiej jest nieco zwolnić.

LW: Wspomniałeś o słońcu. Pomyśl, że opalanie jest złe?

VICTOR: To nie jest przydatne, gdy jest go za dużo. Generalnie sprzeciwiamy się „za dużo”. Nasze kosmetyki zajmują się przywracaniem równowagi w skórze: równowagi mikroflory, odżywienia, nawilżenia, normalizacji wydzielania sebum i złuszczania itp. Nasze ciało to bardzo subtelny system ustawień i każde „też” powoduje problemy. I co bardzo ważne - żaden specjalista nie zdecyduje za Ciebie, co będzie normą w Twoim przypadku. Możemy doradzić, polecić, wyjaśnić zasady działania skóry, ale tylko Ty możesz obserwować i reagować wrażliwie na zmiany zachodzące w Twoim organizmie..

LW: Stąd najważniejsza rada dla naszych czytelników ...?

VICTOR: Głębokie zrozumienie siebie i chęć zrozumienia. Wtedy przeniesiecie góry

Menu